niedziela, 14 listopada 2010

Lampa


Tę lampę robiłam z myślą o sypialni. Miała dawać niedużo światła i palić się wtedy, gdy oglądamy jakiś film. Gdy oglądam coś w zupełnych ciemnościach, bardzo męczy mi się wzrok. Szkliwa: carmen, czarny metalic.
Obiecane zdjęcie świecącej lampy. No mistrzem fotografii w trudnych warunkach oświetleniowych to ja nie jestem.

8 komentarzy:

  1. Ciekawe jak ona świeci - jest taka -stylowa!
    Maila masz )))

    OdpowiedzUsuń
  2. A możesz pokazać świecącą się? Przyjemna forma, choć nie moje kolory.

    OdpowiedzUsuń
  3. jej ciu...
    fajna, bardzo stylowa...
    też jestem ciekawa i chciała bym zobaczyc włączoną.

    OdpowiedzUsuń
  4. OK, postaram się zrobić fotkę zapalonej lampy. Jedną już zrobiłam, ale jest kiepska, więc nie wstawiałam na bloga. Ponieważ muszę też ofotografować nowo zrobiony szal, wykorzystam okazję i cyknę też lampę :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Oho, ho bardzo futurystyczny kształt, ale kolorek ciepły i przyjazny, wyobrażam sobie, ze daje piękne nastrojowe światło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też chcę zobaczyć świecącą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaskakującu efekt:-))
    Bardzo mi się podoba...

    OdpowiedzUsuń