Wciąż mam ochotę dalej eksperymentować z farbowaniem naturalnymi barwnikami. Tym razem próbowałam połączyć indygo z eco printingiem liśćmi eukaliptusa. Widziałam zdjęcia takich połączeń u osób, które zajmują się naturalnym farbowaniem, i efekty bardzo mi się podobały. Niby miałam koncepcję, jak zrobić tak, żeby wyszło, ale pierwsze rzeczy wyciągnięte z garnka mocno mnie rozczarowały. Eukaliptus praktycznie w ogóle się nie odbił. Na szczęście udało mi się pohamować ciekawość i nie rozwijałam od razu wszystkich "kokonów". Musiałam trochę pokombinować, co zrobić, aby wyszło tak, jak chciałam. Udało się. Na zdjęciach bluzka na jedwabiu i dwa szale - jeden farbowany teraz, a jeden w trakcie spotkania z dziewczynami, o którym pisałam kilka postów dalej.
Na manekinie tył bluzki
Przód
DetaleA teraz kilka fotek na ludziu :).
Patrząc na te zdjęcia, nie mogę nie myśleć o tym, że praktycznie kończy się moja ulubiona pora roku. Wprawdzie w 3mieście nadal jest słonecznie, ale wieczory i noce są już bardzo zimne. Jeszcze w ten weekend kąpałam się w morzu, ale boję się, że to już ostatni raz w tym sezonie. A zbliżająca się jesień nastraja mnie melancholijnie... Też tak macie?
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.