poniedziałek, 22 października 2018

Wciąż ceramicznie

Zaniedbuję bloga straszliwie, choć lubię pisać i chętnie wracam do swoich starszych postów.
Nie da się oczywiście jednym wpisem nadrobić wielomiesięcznych zaległości.
Zatem w kilku słowach, co tam nowego. Głównie ceramika i głównie raku. Ta technika chyba kręci mnie najbardziej i praktycznie zupełnie przestałam wypalać w piecu elektrycznym. W międzyczasie dorobiłam się też własnego koła garncarskiego i to zaowocowało dalszym ciągiem eksperymentów ze szkłem wodnym. Niesamowicie podobają mi się takie spękane powierzchnie, które uzyskuje się dzięki jego zastosowaniu. A jeszcze to wszystko w połączeniu z raku... to chyba to, o co mi chodzi.
Zatem trochę zdjęć z tych eksperymentów:





Ale nie samą gliną człowiek żyje. Wciąż mnie ciągnie do filcowania, a dotyk wełny sprawia, że od razu czuję się lepiej. Zawsze lubiłam łączyć oba te materiały i z tego lubienia powstała seria biżuteryjnych drobiazgów. Naszyjników...






... i broszek.




Jak widzicie, nie próżnuję.
I to tyle w telegraficznym skrócie.
Tylko czy ktoś tu w ogóle zagląda???????