piątek, 28 grudnia 2012

Kuleczki

To drugi z serii szali z kuleczkami, choć powstał wcześniej niż prezentowany w przedostatnim poście czarno-szaro-biały. Bardzo lubię taki sposób wykorzystania shibori, szale z kuleczkami prezentują się ciekawie i mają zróżnicowaną fakturę. No i można w nich wykorzystać grubsze kawałki jedwabiu.
 
 Do szala obowiązkowo mitenki. Zawsze lubiłam komplety...
No i jeszcze akcent ceramiczny. Pamiętacie te korale z kwiatkami? Byłam z nich bardzo zadowolona, bo szkliwo wypaliło się tak, jak chciałam - nic nie ściekło i rysunek kwiatków zachował swoją czytelność. Z koralików zrobiłam naszyjnik, który zostawię sobie. Ceramikę uzupełniłam metalowymi przekładkami i plastrami kokosa. A prezentuje się tak...

Ponieważ jest to pewnie mój ostatni post w tym roku, życzę wszystkiego, co najlepsze na nadchodzący 2013 rok!

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych świąt!


Wszystkim życzę Wesołych Świąt. Wielu twórczych pomysłów, spełnienia marzeń i wszystkiego, co najlepsze!

Na zdjęciu fragment mojej - już ubranej - choinki. Na pierwszym planie ceramiczna bombka wykonana na kole, mlekowana.

środa, 19 grudnia 2012

Ceramiczne drobiazgi cd.

Ciąg dalszy ceramicznych drobiazgów. Okazuje się, że drobne ceramiczne biżuty cieszą się największym zainteresowaniem.

Te elementy zrobiłam wiele lat temu i leżały sobie w szufladzie. Trafiłam na nie przy okazji robienia porządków i stwierdziłam, że nie mogą dłużej leżeć zapomniane.
Taka różyczka już była, tyle że pomarańczowa. Tym razem w czerwieni i jako broszka.
A ten element wypalałam całkiem niedawno.Szkliwa crakle, mandaryn i zieleń wielkanocna.
Broszka w kształcie amonitu, bardzo to popularny motyw w ceramice, ale też bardzo wdzięczny. Przetarta tlenkiem miedzi i szkliwem transparentnym.

Motylek :). Szkliwa: miedzianozłote, zieleń efektowa i ugier.

I na koniec naszyjnik. Duże korale z ciemnej gliny szkliwione stokrotką, przekładki metalowe i ceramiczne.
To pewnie mój ostatni post przed świętami. Ale na święta się odezwę z życzeniami na pewno!
Tymczasem pozdrawiam wszystkich i życzę nieprzepracowania się w związku ze świątecznymi porządkami, z zakupami, gotowaniem, pieczeniem itp.

sobota, 15 grudnia 2012

Dwa szale i dwa dzwonki

Ostatnio brakuje mi czasu na filcowanie. Te dwa szale zrobiłam dość dawno. Pierwszy w moim ulubionym połączeniu kolorów: turkus i brąz, z podobnymi motywami jak na wcześniej prezentowanym ponchu.



Drugi z kulkami shibori, w uniwersalnej czarno-szarej kolorystyce.


A na koniec mały akcent ceramiczno-świąteczny. Dwa dzwonki. W tym roku większe niż te, które robiłam w ubiegłych latach. Wtedy za formę służył mi głęboki kieliszek do wina, tym razem - abażur małej lampki. Przy lepieniu z gliny różne przedmioty zyskują nowe zastosowanie :). Dzwonki zawisną w oknie, tuż obok choinki.
Oba wykonane z mojej ulubionej gliny z Jaroszowa, przecierane tlenkami i lekko potraktowane różnymi szkliwami.




wtorek, 11 grudnia 2012

Ceramiczne drobiazgi

Kolejna porcja ceramicznych drobiazgów, tym razem guziki i broszki, czyli nic nowego :).
Dość spore, bo mają ok. 4,5 cm długości, ale cieniutkie i leciutkie. Szkliwa: czerwień kardynalska, zieleń tiffany. 

Malutkie, prawie czarne z perłowosrebrnymi plamkami.
I średnie, brązowo-turkusowe.
No i pomarańczowe. Przyznam się, że kolor pomarańczowy nigdy nie należał do moich ulubionych, ale okazuje się, że kolory można polubić podobnie jak imiona - jak noszą je ludzie, których lubimy, od razu zmienia nam się perspektywa. Przynajmniej ja tak mam. A Wy?
Zatem te guziki robiłam, myśląc o Dianie. Diano, zdołasz im się oprzeć? :)
I broszki - tym razem w dość ciemnych kolorach.


Tyle na dziś. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i komentujących.

sobota, 8 grudnia 2012

Miska "Z wykopalisk" i talerz "Mozaika"

I znów ceramicznie, bo filcowe rzeczy poszły w świat, zanim zdążyłam je sfotografować.
Dwie duże formy - miska i talerz. Miska szkliwiona złotym w środku, a po bokach "czym się dało".

Talerz "Mozaika" przetarty w środku tlenkiem miedzi i pokryty transparentnym, a na obwodzie - czerwień selenu, zielone butelkowe, ugier i mandaryn, czyli jeśli chodzi o szkliwa  to nic nowego.


niedziela, 25 listopada 2012

Ceramiczne guziki i wisiory

 Jakoś ostatnio ciągnie mnie bardziej do małych form - biżuteria, guziki, broszki... Powstało tego dość sporo. Najpierw guziki: żółto-czarne zamówione przez koleżankę i inne, też na zamówienie (miały być ciemne i chyba takie są).




No i seria wisiorów - różnych w kolorach i kształtach. Wszystkie zawieszone na rzemykach.





A na koniec filcowo-ceramiczny zamotek. Czarna czesanka i ceramiczne krążki w różnych kolorach. Pasuje idealnie do każdej gładkiej bluzki czy kiecki.



Tyle na dziś. Pozdrawiam wszystkich zaglądających i komentujących.

niedziela, 18 listopada 2012

Filcowało się, farbowało się, gliniło się...

Dawno nic nie pokazywałam swojego, ale to nie znaczy, że nic nie robiłam.

Zatem po pierwsze gliniłam bądź ceramiczyłam, jak mówi moja koleżanka. Na razie mogę pokazać tylko kilka drobiazgów, ponieważ w trakcie wypału poszła faza i wszystko jest do powtórki.
Naszyjnik będący połączeniem ceramicznych korali z filcem. Szkliwo aquamarin, a na dużej kulce mieszanka różnych, które miałam pod ręką :))
Kolejny naszyjnik z serii "Medaliony". Tym razem szkliwo crakle II i złote.
I malutki ceramiczny ptaszek szkliwiony różnymi kolorami, na skrzydle oczywiście mandaryn.

Po drugie farbowałam - i naturalnie, i chemicznie. Na zdjęciu próbki farbowania w łupinach orzechów włoskich - efekty jak zawsze różne na różnych tkaninach.


Popełniłam też szal z wycinankami, który najpierw farbowałam naturalnie, ale efekt był nieciekawy, więc sięgnęłam po barwniki chemiczne i wyszło tak.



Po trzecie, powstało też kilka rzeczy z filcu (tak jakby niektóre z powyższych nie były filcowane :)).
Poncho w moim ulubionym połączeniu kolorów (do którego zrobiłam mitenki, ale nie mogę znaleźć jednej, zdarzyło wam się coś takiego????, zatem zdjęcia, jak się odnajdzie zguba).


Mitenki do kurtki, którą noszę na co dzień.
I naszyjnik do brązowej kiecki, którą pokazywałam w jednym z ostatnich postów.




W międzyczasie prowadziłam też warsztaty. Tym razem na tapecie były nakrycia głowy. Dziewczyny były zadowolone, a ja mam nadzieję, że zaraziłam pasją filcowania kolejne osoby.
I to tyle na razie.
Przy okazji dziękuję bardzo Lilce za wyróżnienie. A wszystkich odwiedzających i komentujących serdecznie pozdrawiam.