czwartek, 29 lipca 2010

Dwie torby

I znów chodzą za mną połączenia ceramiki z filcem, tym razem z przewagą filcu, bo z ceramiki wprawdzie torbę da się zrobić, ale nosić bym jej nikomu nie polecała :).
W obu torbach wykorzystałam popularny teraz efekt przecinania i falbanek. W czarnej torbie elementy ceramiczne szkliwione szkliwem mandaryn i sumatra na ciemnej glinie. W torbie brązowo-szarej (taki kolor ma bazowa czesanka, trudny do uchwycenia na zdjęciu)szkliwa metaliczny brąz, rutyl, ugier na jasnej glinie. Te elementy dostałam od Grażynki. Grażynko, dziękuję.





poniedziałek, 26 lipca 2010

Żeby nie było, że nic nie robię

Tydzień urlopu minął jak sen złoty. Pogoda dopisała, więc wróciłam opalona jak po zagranicznych wojażach (a to tylko spływ Biebrzą był :)). Teoretycznie powinnam mieć wenę, siły i zapał do pracy... A tu kicha, rozleniwiłam się totalnie, a jarmark tuż, tuż... Ponieważ to mój pierwszy raz, kompletnie nie mam wyczucia, ile czego powinnam mieć. Robię więc wszystkiego po trochu, a w trakcie się zobaczy.
Na fotkach taki kolażowy rzut oka na niektóre rzeczy przygotowywane na jarmark...

...i na różne tekstury...


Zapraszam serdecznie od 31 lipca do 22 sierpnia. Będziemy w kilka osób, m.in. Grażynka. Ja na pewno będę stała w pierwszym tygodniu i w niektóre dni trzeciego tygodnia. Drugi tydzień - druga zmiana :). Nasze stoisko znajduje się na ul. Grobla I, ma numer 26.

Gdańsk, Gdynia, Sopot - wirtualna mapa z trojmiasto.pl

I am getting ready for St. Dominic's Fair in Gdansk (organized from 31 of July 2010 to 22 August 2010). At the Fair I will have my stand at the place pointed on the map (Grobla 1 Street, stand no. 26). Come to see me there...

wtorek, 13 lipca 2010

Kwiaty i nie tylko..., czyli filcuję, glinię

Ponieważ Jarmark Dominikański zbliża się wielkimi krokami, staram się wykorzystać każdą chwilę i działam. Przy normalnej pracy zawodowej nie jest to łatwe, a nocy zarywać nie jestem w stanie, bo potem nie funkcjonuję :).
Na fotkach kilka rzeczy, które powstały właśnie z myślą o jarmarku. Ceramiczno-filcowe kwiatki, które tym razem zakwitły w trawie, i to na trochę inny kolor niż poprzednie.
No i szal. Filcowany na jedwabnym szyfonie farbowanym na kolor turkusowy. Sama czesanka przepięknie cieniowana, więc wzór na szalu skromny i trochę geometryczny, żeby nie przegadać. Do tego niewielki kwiatek, który może być osobną broszką albo spinać szal.

czwartek, 8 lipca 2010

Czarki raku




Komplet dwóch miseczek. Szkliwione białym szkliwem, złotą poświatę uzyskałam dzięki kapnięciu poszkliwionego wyrobu odrobiną arsenianu srebra. Wypał raku.

wtorek, 6 lipca 2010

Patera trochę kosmiczna

A tak sobie kiedyś ulepiłam z formy duży talerz i właściwie nie wiedziałam, co dalej. Jakoś zabrakło mi koncepcji na ozdabianie. Popryskałam więc papką glinianą całą powierzchnię i powstały takie dziwne twory. Szkliwa: złoty, turkus, biały. Średnica patery: 37 cm.

Detal:

poniedziałek, 5 lipca 2010

Turkusowy szal

Jakiś czas temu pokazywałam na fotkach silk laps - jedwabne chusteczki, które kupiłam od Kasi. Jakoś długo leżały i czekały na swoją kolej. W końcu pierwsza próba ich wykorzystania za mną. Powstał szal w odcieniach turkusu, wfilcowałam w niego koronkę i kawałki jedwabiu. W efekcie powstał szal dwustronny - jedna strona z przewagą jedwabiu, druga - wełny.
Jedna strona:
Druga strona:
Detal:

niedziela, 4 lipca 2010

Candy - wyniki

Godzina Z wybiła, losowanie czas zacząć. Miska z losami przygotowana:

Sierotką Marysią miał zostać mój syn, ale zwiał na Open'era, zanim dotarłam do domu z imienin mojej kuzynki. Padło więc na mojego męża:

And the winner is...

Zwyciężczynię proszę o kontakt mailowy, najlepiej na mojego maila na WP.

PS Miło mi było, że tyle osób wzięło udział w zabawie. Dziękuję za życzenia imieninowe i za wszystkie serdeczne słowa.

piątek, 2 lipca 2010

Warsztaty i spotkanie craftowe

Dawno nic nie pisałam, bo tyle się działo, że czasu zabrakło na bieżące prowadzenie bloga. No i czekałam też na fotki, bo ja słynę z tego, że biorę aparat na różne spotkania i w ogóle nie robię zdjęć.
Otóż 2 tygodnie temu uczestniczyłam w warsztatach filcowania odzieży prowadzonych przez Beatę Jarmołowską. Beata przyjechała do nas z Warszawy, niektóre uczestniczki filcowego szaleństwa też były spoza Trójmiasta. Spędziłyśmy razem dwa i pół dnia i był to cudownie i efektywnie wykorzystany czas. Beata jest wspaniałą nauczycielką, jej dokonania i prace na pewno znacie, a jak nie - zajrzyjcie na jej stronę.
A oto kilka fotek z warsztatów.
Ja i pani psorka :):
Kubraczek się robi...
Wszystkie kursantki w kubraczkach (pani psorka w środku):

Oprócz kubraczków filcowałyśmy też inne części garderoby, ja zdecydowałam się na spódnicę:

A tydzień później odbyło się kolejne spotkanie craftlejdisek. Tym razem to ja byłam gospodynią. Hasło spotkania brzmiało: craftowanie i grillowanie. Craftowałyśmy, brudząc ręce gliną i angobami, a to dzieła uczestniczek:

Dokładniejszą fotorelację z tego spotkania możecie znaleźć tu.