środa, 11 lipca 2012

Eco printing cd.

Od dawna podziwiam efekty barwienia tkanin metodą eco printingu. Zawsze śledzę nowe eksperymenty  takich mistrzyń, jak India Flint, Irit Dulman czy Fabienne Dorsman-Rey. Jakiś czas temu kupiłam obie książki autorstwa Indii Flint i z zachwytem patrzyłam na cudne efekty, jakie dają liście eukaliptusa. Ale India mieszka w Australii... Skąd wziąć eukaliptusa w Polsce? Ja to już tak mam, że jak się na coś uprę, to będę szukać po necie do upadłego. I drążyć temat do bólu.
No i się udało. Zdobyłam gałązki eukaliptusa i pierwszy eksperyment za mną. Wykorzystałam fragment sztucznej dzianiny, którą kupiłam, będąc u Gosi w Opolu. Nie była zbyt droga, a wolałam się zabezpieczyć na wypadek porażki. To naprawdę niesamowite, że zwykłe szarozielone liście dają czerwone zabarwienia na tkaninie, nawet sztucznej! Z efektu nie do końca jestem zadowolona, ale już wiem, co powinnam zmienić. Przynajmniej tak mi się wydaje. Mam nadzieję, że moje wnioski są słuszne, bo w kolejce czeka biała bluzka. No i niedługo przybędą do mnie kolejne liście eukaliptusów. Już się nie mogę doczekać!


poniedziałek, 9 lipca 2012

Letni weekend

Na Pomorzu wreszcie zrobiło się ciepło i poczułam, że naprawdę zaczęło się lato. Cały weekend spędziłam nad jeziorem, ciesząc się ciepłą wodą, słońcem i pięknem lasów wdzydzkich. Odpoczęłam, ale nie byłabym sobą, gdybym nie wzięła jakiejś robótki. Ponieważ w bagażniku zawsze wożę pudło z narzędziami, z których korzystam w pracowni, dorzuciłam nieduży kawałek gliny, wałek i kawałek szmatki. Bardzo przyjemnie mi się lepiło w zachodzącym słońcu. Powstało trochę drobiazgów, głównie biżuteryjnych.

A wcześniej odebrałam kolejne guziki.


 To tyle na razie w temacie ceramiki. Pora na coś filcowego. Tylko kiedy znaleźć na to czas???

czwartek, 5 lipca 2012

Ceramiczne nowości

W jeden z ostatnich weekendów robiłam porządki w swoich ceramicznych koralikach, guzikach i innych tworach. Powiem wam, że jak patrzyłam na niektóre, to się dziwiłam, kiedy ja coś takiego robiłam. Kilka elementów wyciągnęłam od razu i od razu miałam pomysł na to, jak je wykorzystać.
Z takich elementów zrobiłam jakiś czas temu naszyjnik  i niektórzy uznali, że dałam mu zbyt surową oprawę. Mieli rację. Postanowiłam więc sprawdzić, czy jeszcze pamiętam, jak się wiązało węzły makramowe. Nie robiłam tego od wielu lat, ale okazało się, że ręce pamiętają wszystko. Nawet nie musiałam zaglądać do żadnej książki. Fakt, że wybrałam jeden z podstawowych węzłów, ale doszłam do wniosku, że te inne też pamiętam i że połączenie lnianego sznurka, ceramiki i makramy bardzo mi się podoba.



Wygrzebałam też koraliki raku. Okazało się, że mam ich dość sporo. Połączyłam je z filcowym dredem. Dorobię jeszcze do tego komplet kolczyków - w najbliższym czasie mam nadzieję. Nieustannie zachwycają mnie efekty, jakie można uzyskać w trakcie takiego wypału i wciąż żałuję, że tak rzadko mam okazję do takich wypałów. Ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Ale o tym cicho sza, żeby nie zapeszyć, jak mówią niektórzy :)).


W ten weekend wybieram się nad jezioro. Niestety, będę pracować, ale zawsze to przyjemniej pracować w otoczeniu cudnej przyrody niż w domu.
Ale zabieram ze sobą kawałek gliny. Może coś ulepię?


poniedziałek, 2 lipca 2012

Wdzianko

To wdzianko zajęło mi niemało czasu, bo postanowiłam zrobić ciuszek dwustronny. Jedna strona jest bardziej stonowana, dominują czernie i szarości, druga żywsza - z dominacją ulubionych przeze mnie fioletów i amarantów. Obie strony laminowane kawałkami jedwabiu.
Wdzianko nie ma jeszcze zapięcia, bo po przeglądnięciu swoich niemałych zapasów guzików (oczywiście ceramicznych) doszłam do wniosku, że żaden nie pasuje. Muszę poszkliwić coś na czerń i fiolet, a fiolety generalnie w ceramice nie wychodzą za ciekawe, przynajmniej moim zdaniem. Ale będę próbować.
A tymczasem krótka sesja wdzianka na człowieku. Pogoda śliczna, tylko cykać fotki.
Jedna strona

Druga strona

Detale

Wprawdzie w trakcie robienia zdjęć byłam spocona jak mysz (tego dnia nawet na Wybrzeżu był upał), ale już pod wieczór spokojnie mogłam na siebie włożyć swój nowy twór :). Że też u nas zawsze trzeba mieć coś na wieczorne chłody...