poniedziałek, 22 marca 2010

Ab piro usque ad mala



U starożytnych Rzymian zaczynało się od jajka, a kończyło na jabłku. U mnie zaczyna się od gruszki. Wprawdzie póki co to nie sezon na te owoce (mimo że można je kupić w sklepie), ale jakoś tak mi się ostatnio owocowo lepiło. Szkliwa: czerwień selenu, ugier, zielone efektowe (jabłko); ugier, czerwień selenu, zielone efektowe (gruszka).
Zdjęcia robione w dwóch różnych ustawieniach owocków.

7 komentarzy:

  1. Smakowicie wyglądają i do tego jeszcze są piękne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne, soczyste kolory. Są wielkości naturalnych owoców?

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne ! Apetycznie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że wam ślinka cieknie... Ale na prawdziwe soczyste, świeże, prosto z drzewa jeszcze poczekamy.. Elu, mają wielkość naturalnych owoców.

    OdpowiedzUsuń
  5. ale mi zrobiłaś ochotę na gruszkę :) najbardziej zachwyciła mnie czerwień selenu

    OdpowiedzUsuń
  6. cudne są!
    a czerwień selenu zawsze mnie chwyta za serce. ach...

    OdpowiedzUsuń
  7. ślinka cieknie ........
    tak smakowicie wyglądają!
    to może jeszcze śliweczkę i wisienkę do kompletu?

    OdpowiedzUsuń