U starożytnych Rzymian zaczynało się od jajka, a kończyło na jabłku. U mnie zaczyna się od gruszki. Wprawdzie póki co to nie sezon na te owoce (mimo że można je kupić w sklepie), ale jakoś tak mi się ostatnio owocowo lepiło. Szkliwa: czerwień selenu, ugier, zielone efektowe (jabłko); ugier, czerwień selenu, zielone efektowe (gruszka).
Zdjęcia robione w dwóch różnych ustawieniach owocków.
Smakowicie wyglądają i do tego jeszcze są piękne:)
OdpowiedzUsuńPiękne, soczyste kolory. Są wielkości naturalnych owoców?
OdpowiedzUsuńPiękne ! Apetycznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wam ślinka cieknie... Ale na prawdziwe soczyste, świeże, prosto z drzewa jeszcze poczekamy.. Elu, mają wielkość naturalnych owoców.
OdpowiedzUsuńale mi zrobiłaś ochotę na gruszkę :) najbardziej zachwyciła mnie czerwień selenu
OdpowiedzUsuńcudne są!
OdpowiedzUsuńa czerwień selenu zawsze mnie chwyta za serce. ach...
ślinka cieknie ........
OdpowiedzUsuńtak smakowicie wyglądają!
to może jeszcze śliweczkę i wisienkę do kompletu?