niedziela, 9 stycznia 2011

Gdańskie turlanie płaszczyka

W maju ubiegłego roku poznało się osiem osób, maniaczek filcu. Były to warsztaty prowadzone w Gdańsku przez Beatę Jarmołowską. I osoby te postanowiły się spotkać powtórnie, tym razem po to, aby wspólnie filcować płaszcz, bo jak wiadomo, duża forma wymaga sporo miejsca, a nie każda ma takie warunki w domu. No a poza tym takie spotkanie to wymiana doświadczeń, złapanie pozytywnej energii, wspólne rozmowy do późnych godzin... Zresztą co ja wam będę tłumaczyć - kto na takich spotkaniach bywa, ten wie, o czym piszę. Ostatecznie w Gdańsku byłyśmy we cztery (druga frakcja filcowała koło Szczecinka): ja, Ania i dwie Małgosie. Drugiego dnia dołączyła do nas Ania.
Migawki z pierwszego dnia


Migawki z drugiego dnia


Niestety, nie mam jeszcze fotek gotowych wyrobów, bo kończyłyśmy wczoraj późnym wieczorem i płaszcze były mokre. Poproszę więc koleżanki o zdjęcia, a Anię o fotki torebki i mitenek. Swój płaszcz wrzucę, jak tylko wyschnie. Na razie suszy się nad wanną.

20 komentarzy:

  1. Wooow! Świetny pomysł z tym spotkaniem, aż zazdroszczę;)) Płaszcze zapowiadają się fantastycznie! Niech szybko schną, bo nie mogę się doczekać efektu końcowego;)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  2. I'm looking forward to your finished photos!!
    I so much want to learn how to do these!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale owocne spotkanie :) Jestem ciekawa jak wyglądają płaszcze...

    OdpowiedzUsuń
  4. wie, wiem jak takie spotkania są uskrzydlające :):) no i nie mogę sie doczekać aż płaszcz wyjdzie z wanny :) i ubierze właścicielkę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Łoł! To dopiero jest wyzwanie - filcowany płaszcz! Nie mogę się doczekac fotek twojego cudenka!

    OdpowiedzUsuń
  6. zapowiada się ciekawie :) też jestem ciekawa jak wyszedł

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz pora na pokaz filcowej mody - migawki zapowiadają bardzo ciekawe efekty! :-) Kolorowe loki i detale przyciągają uwagę :-) Ileż to czesanki na taki płaszczyk potrzeba?

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały pomysł na spotkanie:)Super!
    Pięknie tworzysz:)Ciepło pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na wyniki!
    My to chyba turlamy w przyszły weekend, tak cosik pamiętam...ale moze przegapiłam...zresztą mój udział nie jest pewny ze względu na pracę i robione prawko...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak jak wam zazdroszcze....nie moge sie doczekac prezentacji twojego plaszcza.Wyobrazam sobie/a wyobraznie to ja mam;)/jakie to cudo byc musi.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Podziwiam za zmobilizowanie się do tak dużego dzieła! Z niecierpliwością czekam na efekty końcowe i zdjęcia gotowych płaszczy! :)

    A co do spotkań - uwielbiam takowe, ładują mnie niesamowicie pozytywną energią! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ambitna płaszczowa twórczość:) I jak miło grupowo, ach...

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam z niecierpliwością na publikację efektów Waszego spotkania. Kurcze....czemu ten Gdańsk tak dalekoooooo... :-(

    OdpowiedzUsuń
  14. Zazdroszcze takiego spotkania, no i umiejętności. Czekam na plaszcz na modelce.

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie że turlałyście w Gdańsku ale mam nadzieję że dojdzie do spotkania latem Szczecina i Gdańska w większym gronie. Szczecińskie spotkanie również się udało było super a zresztą zapraszam na relację http://malwinofilc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Wonderful images of the coats in progress...Can't wait to see the finished product:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Thank you for your comments.
    Dziękuję za liczne i miłe komentarze. Płaszcz jest jeszcze wilgotny, jak wyschnie zważę go i wtedy powiem wam, ile wyszło wełny. Swój muszę jeszcze wykończyć (zaplanowałam ceramiczne guziki, które czekają na wypał), ale jak tylko będzie się nadawał do pokazania na człowieku, nie omieszkam wrzucić fotki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ojejku już jestem zmęczona na samą myśl. Ja po prostu potrzebuję siły, dodanej do takiej roboty. Ostatnio po większym turlaniu miałam ręce do łokcia w jednym wielkim sińcu. Też czekam na efekty i myślę, że jak zwykle będą oszałamiające.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak ja Wam zazdroszczę tego turlania! Niestety mnie dopadła choroba, heh... dopiero dochodzę do siebie...
    i tak jak Malwina mam nadzieję że spotkamy się latem razem :-)
    pozdrowienia z zalanego deszczem śląska :-(

    OdpowiedzUsuń
  20. podziwiam chęci i zapał filcowania takich powierzchni! Dziękuję za odwiedziny na moim blogu, pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń