Ulepki to mój własny pomysł na nazwanie takich niezobowiązujących naczynek. Forma jest dość prosta, wręcz surowa, najważniejszy efekt daje szkliwienie. Środki naczynek wypełniają tzw. zlewki, czyli resztki różnych - mniej lub bardziej anonimowych - szkliw, które poniewierają się w pracowni. Efekt ich zastosowania zazwyczaj jest nieprzewidywalny, ale często też nie ma znaczenia, gdy na przykład takimi zlewkami traktuje się mało widoczne wnętrze jakiegoś wazonu. Od zewnątrz całość została przetarta tlenkiem i poszkliwiona dwoma szkliwami - aquamarine i larimar.
Z wielka przyjemnością do Ciebie zaglądam!
OdpowiedzUsuńTwoje ulepki bardzo mi się podobają:)
Pozdrawiam :)
Miło było je obejrzeć :) Podrawiamy już z domu :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zrezygnowałam z ceramiki, dzieciaki, tango, filc.... stwierdziłam że przecież nie da się wszystkiego robić, więc odstawiłam ceramikę. Ale jak oglądam Twoje śliczne wytwory to już mnie do gliny ciągnie! I bądź tu człowieku wytrwały:)
OdpowiedzUsuńPrześiczne ulepki! i zegar tez mi się podoba i ptaszystka z resztą też.
Proste, a bardzo fajne. Skorupki opustoszałe po wykluciu :)
OdpowiedzUsuń