Pod wpływem turkusowych wariacji ceramiczno-filcowych zrobiłam w podobnym kształcie filcowy naszyjnik w fioletowe kwiatki. W planie oczywiście jego ceramiczny odpowiednik. Nie mam pojęcia, jak wyjdzie, bo te fioletowe szkliwa, które mam, zazwyczaj nie wychodzą zbyt ładnie. No ale cóż, kto nie próbuje... Na razie kwiatki z gliny czekają na pierwszy wypał, ale jak tylko będą gotowe i jeszcze będą cokolwiek przypominać :), pojawią się na moim blogu.
Prześliczny, aż nabrałam ochoty na zrobienie czegoś kwiatowego i na szyję. Jak one są połączone? Tylko srebrnym zawijasem?
OdpowiedzUsuńThank you for your comment on my blog. It prompted me to look at yours. Your work is beautiful. I was happy to have a look.
OdpowiedzUsuńprzesliczne
OdpowiedzUsuńGracias por tu visita.
OdpowiedzUsuńI find your work very interesting.
Niecierpliwie czekam na ceramiczny odpowiednik.
OdpowiedzUsuńA może kiedyś spróbujesz połaczyć obie techniki w jednym kwiatkowym naszyjniku?