sobota, 28 kwietnia 2012

Farbowanki i ceramiczne drobiazgi

Dawni niczego nie farbowałam i zatęskniłam do barwnych eksperymentów. Uwielbiam tę nieprzewidywalność efektów. Trochę podobnie jak w ceramice... Na szczęście nie przywiązuję się zbytnio do jednej określonej wizji, dlatego rzadko przeżywam rozczarowanie efektem. Jeśli tylko wszystko wypali się/wybarwi jak trzeba, na ogół jestem zadowolona z efektu.
Tym razem farbowałam na zimno, a zatem do roztworu trafiły głównie jedwabie w różnej formie.
 A zatem po kolei. Jedwab ponge i silk capsy (te czerwone na dole fotki).

Czesanka jedwabna i ramie.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wrzuciła trochę wełny. Na zdjęciu loki i wełniane knociki. Całkiem nieźle chwyciły barwnik.
I jeszcze kilka rzeczy ceramicznych. Tradycyjnie guziki, wszystkie na czerwonej glinie.

I jeszcze drobiazg do łazienki. Jakiś czas temu zniszczył mi się pojemnik na dozownik mydła. Postanowiłam więc dorobić ceramiczny, w kolorach pasujących do łazienki i do rybek, które kiedyś robiłam na lustro. Wyszło według mnie fanie, choć glina, na której pracowałam, średnio się nadaje do ażurów.
Wiosna za oknem w pełni, jest cudownie ciepło. Życzę wam wszystkim pięknego długiego weekendu. My w tym roku nigdzie nie wyjeżdżamy, ale i tak zamierzam korzystać z pięknej pogody i powłóczyć się w okolicach 3miasta.

7 komentarzy:

  1. Fajne kolorki powychodziły. Ceramika świetna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czdekam teraz na efekty koncowe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Farbujesz kokony całe czy rozcinasz?
    super kolorki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkich na farbowanie wzięło ))) U mnie cała kuchnia w garach z farbą. A co to za farby "na zimno"?

    OdpowiedzUsuń
  5. Galu, farby na zimno to prociony.
    Appolinar1, farbuję kokony i całe, i rozcięte, bo mam i jedne, i drugie.
    Dziękuję za miłe słowa.

    OdpowiedzUsuń