niedziela, 9 października 2011

I znów o wszystkim po trochu

Jak pisałam w ostatnim poście, znów gotowałam zupkę. Tym razem jadalną, bo z owoców czarnego bzu (Sambucus nigra L.). Będąc w ogrodzie u mojego taty, odkryłam kiście tych owoców. Jeszcze niedawno nie zwróciłabym na nie uwagi, ale odkąd bawię się w ekofarbowanie, patrzę na każdą roślinę pod kątem jej przydatności do barwienia.
Zatem siatka do ręki i zbieramy.

A potem tradycyjnie gotowanie zupki. A oto rezultaty barwienia. Po lewej stronie z dodatkiem siarczanu miedzi, po prawej - ałunu. Siarczan miedzi spowodował, że kolory stały się szarofioletowe, ałun zaś nadał barwionym rzeczom zabarwienie różowofioletowe. Kolor jedwabiu ponge jest według mnie zachwycający. A co wy sądzicie o kolejnych farbowankach?

Wczoraj zaś spotkałam się z Dianą. Dotąd znałyśmy się tylko mailowo, ale od dawna wiedziałam, że jesteśmy pokrewnymi duszami i nadajemy na tych samych falach. Rozmowom nie było końca. Pamiątkowa fotka :).

Jeszcze będąc u Basi w Rozewiu, zaczęłam filcować szarą czapkę. Dopiero teraz doczekała się swojej fotki.

I jeszcze fotka ostatnio wypalonych guzików. Na życzenie Lucynki :). Ugier spłynął trochę za bardzo, ale akurat w guzikach te krople mi nie przeszkadzają.

11 komentarzy:

  1. I efekty farbowania, i guziki, i spotkanie super:) czapki nie widzę. Blogger mnie dobija. A ten ugier to jaki konkretnie, bo bardzo interesujący?
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo stylowa czapusia, ale gdzie ceramiczny element, tak charakterystyczny dla Ciebie? Może ukryty we wnętrzu kwiatka? :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. farbowanie na jedwabiu bardzo mi się podoba, na wełnie trochę mniej ale to takie moje osobiste upodobanie.
    przypomniałaś mi przy okazji że miałam też bzem spróbować i kompletnie owoców zapomniałam nazbierać. oj ale ze mnie gapa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgodzę się z Tobą co do jedwabiu...przepiękny wyszedł kolor,a w guzikach dobrze że ten ugier spłynął :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe kory Ci wyszły .Pasują do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  6. A very elegant hat in a feminine beauty form. Really nice hand-craft. And the buttons are originell and surely a eye-catcher. Very individually! Best regards Senna

    OdpowiedzUsuń
  7. Spotkanie fantastyczne po prostu,wełny na żywo bardzo interesujące,guzikami się zachwyciłam i w ogóle jestem za:)))Mam nadzieję na nastepne inspirujące spotkania i baaaaardzo cieplutko pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Guziki sa przepiekne! Bardzo Ci zazdroszcze pieca ceramicznego:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne, jesienne kolorki i na jedwabiach i na guzikach.Szarofioletowy i różowofioletowy to moje ulubione zestawienie.Lubię to połączyć z zielenią butelkową ( jak u Botza). Ugier uwielbiam, ale niestety pływak z niego. A Twoja czapka tylko nazwę ma pospolitą, bo wygląda na bardzo eleganckie nakrycie głowy.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za miłe słowa.
    Haniu, nie mam swojego pieca, wypalam w pracowni.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zachwycam sie wszystkim co "tworzysz",,,,,,zachwytow nie bedzie konca!!!

    OdpowiedzUsuń