Moja koleżanka Grażynka uszyła mi ostatnio dwie tuniki z wełny merynosa. Obie są w naturalnej kremowej bieli i obie chcę własnoręcznie zafarbować. Oczywiście barwnikami naturalnymi i metodą ecoprintu. Aby być pewna, że wyjdzie mi to, co zaplanowałam, postanowiłam najpierw zrobić kilka próbek na kawałkach, które zostały po szyciu. Zastosowałam różne zaprawy i różne roślinki, nawet kawałek jakiegoś iglaka, który przywiozłam z Barcelony. Czy to normalne, żeby z zagranicznych podróży przywozić jakieś liście i gałęzie? Myślę, że nie do końca :). Ale cóż, pamiątki zupełnie mnie nie kręcą.
Jeszcze nie zdecydowałam, która wersja podoba mi się najbardziej. Może zrobię jeszcze kilka próbek?
A to jedna z fotek z Barcelony. Udało mi się wpasować kolorystycznie :).
Pozdrawiam wszystkich, którzy tu jeszcze zaglądają. Są w ogóle tacy????
Dżemowo.
7 lat temu
A jak najbardziej ... Są.
OdpowiedzUsuńMnie sie podoba to subtelniejszez długimi liscmi. EUKALIPTUS W BARCELONIE ZRYWAŁAŚ?
Że przywoziłas gałęzie?? No to witaj w klubie ...Pozdrawiam serdecznie
W Barcelonie jakiegoś iglaka urwałam. Eukaliptus z giełdy u nas. Ale jak tylko gdzieś wyjeżdżam, to się po roślinach rozglądam, szczególnie po takich, co to u nas nie rosną. Widziałam Beatko Twój bagaż z UK z eukaliptusami bodaj.
UsuńSą, są. Fb pochłania nas coraz bardziej,ale ja i tak lubię wracać do blogów. Twoje eksperymenty zapowiadają się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że jeszcze blogi kogoś interesują. Ja też je lubię, bo lubię słowo pisane :)
UsuńPewnie, że są tacy.:) ten kawałek z pomarańczowym liściem baaaardzo mi się podoba. Próbowałam 2 lata temu ecoprintingu, ale efekty marne były. I śmierdziało okrutnie (zaprawiałam tkaniny w kwaśnym mleku chyba). Powinni przy tej ścianie fotkę z Tobą zamieścić jako wzór kolorystyczny.:)
OdpowiedzUsuń