środa, 16 stycznia 2013

Spotkania, spotkania

Na to spotkanie umawiałyśmy się od dawna. Ale odległość i obowiązki każdej z nas robią swoje. Miał być  listopad, a ostatecznie wyszedł styczeń. Ale się udało! Spotkałyśmy się z Dianą. Wreszcie! I do dzieła! No bo co mogą robić dwie szalone na punkcie wełny kobitki? Oczywiście filcować! No i gadać. Bo kiedy ma się wspólną pasję, to tematów do rozmów nigdy nie brakuje.
Ja jednak od dawna miałam też dodatkowy plan. Skoro Diana przyjechała, muszę zrobić spotkanie trójmiejskich dziewczyn, które równie mocno jak ja i Diana są zakręcone na punkcie wełny. Nie wszystkim pasował termin, ale ostatecznie do Gosi (gospodyni spotkania) dotarło siedem osób. Wyobrażacie sobie, co się działo?
Krótka fotorelacja. Od lewej Ania, ja, Gosia, Diana, Magda. Kasia i Ela jeszcze nie dotarły :)).
Wystawa prac...
Ja oczywiście przy kompie, bo zawsze coś trzeba szybko znaleźć, pokazać... Obok Ela
 Diana i Magda
 Ja i Gosia
 Ela i Kasia
 Ania we własnoręcznie ukulanym naszyjniku przecudnej urody
 No i prawie wszystkie, bo Ela uciekła nam do domu...
A w niedzielę Gosia, porządkując mieszkanie po hucznej i późnej imprezie, zobaczyła, że nie poczęstowała nas ciastem, które upiekła Kasia. Cóż było robić??? Poprawiny, oczywiście. Tym razem już bez Diany, która w niedzielę wróciła do siebie. Zatem w poniedziałek spotkałyśmy się powtórnie, tym razem na farbowanie na zimno. Jedwabie, silk lapsy, silk capsy, welury i inne cudowności.Było na czym oko zawiesić...
Artystyczny nieład, rękawice na dłoniach, folie na stołach i podłogach, kubeczki, chemiczne odczynniki i barwniki...

 Pełne skupienie...

Farbowanki Eli
 Farbowanki Joli
 Farbowanki Gosi
Farbowanki Ani
Farbowanki Kasi

Dziewczyny, dziękuję za wspaniały czas, który wspólnie spędziłyśmy. To były naprawdę niesamowite chwile. Wróciłam naładowana taką energią, że chyba żarówka mogłaby świecić :). Mam pełno nowych pomysłów, tylko na razie brakuje mi czasu na ich realizację. Polecam każdemu takie spotkania, bo to najlepsza terapia na wszelkie smutki i problemy.

Jeszcze raz dzięki, dzięki, dzięki!!!

11 komentarzy:

  1. a dlaczego mnie tam nie było :((((

    OdpowiedzUsuń
  2. Świat jest jednak mały :) Pozdrowienia dla Gosi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo mały. Czyżbyś odnalazła znajomą?

      Usuń
    2. Jesteśmy jakby to powiedzieć spowinowacone, przez mojego męża :) Miałam nawet zaszczyt oglądać jej przepiękną pracownię po schodkach w dół :) Niestety nigdy nie ma jakoś okazji by się spotkać :(

      Usuń
  3. Wyobrażam sobie jak bardzo inspirujące i energetyczne było Wasze spotkanie,tyle zdolnych rąk i głów pełnych pomysłów w jednym miejscu to musi być ogromna dawka energetyczna:)Z pewnością narodziło się masę nowych projektów na które mam nadzieje,że nie pozwolisz nam zbyt długo czekać?,pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne rzeczy robicie i w wesołej atmosferze. Ja filcuję od niedawna, ale pochłania mnie to coraz bardziej. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. takie cudowności...
    beze mnie??
    obrażam się oficjalnie;-))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jola kochana pozdrawiam cieplutko Ciebie i wszystkie dziewczyny i w ogóle BYŁO CUDNIE po prostu!!!!!!Juz się nie moge doczekać powtórki!!!!
    Buziaki dla Ciebie i dziewczyn i serdeczne podziekowania dla Gosi jako gospodyni naszego sabatu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sabat bardzo energetyczny! Wystawa prac - pozazdrościć (podobają mi się zwłaszcza rękawiczki). Piękne kolory wełny (a może jedwabiu?). Pozdrawiam wszystkie filczarodziejki.

    OdpowiedzUsuń