sobota, 11 lutego 2012

Na lnie malowane

Kolejna lniana tunika. Tym razem na czarnym lnie i szyta przeze mnie. Ozdoby z czesanki, jedwabiu, loków, włóczki, nieprzędzonego lnu (to te cieniutki niteczki przy dekolcie). Nieprzędziony len ma fantastyczny połysk i świetnie się łączy z czesanką.
Przód

Tył

Detal

Na ludziu

8 komentarzy:

  1. Sliczna dziewczyna, tunika tez.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna:) A nosisz tak bezpośrednio na człowieka? Bo wiesz mnie to zaraz by gryzło;)Nawet jak szal zakładam to zawsze tak,żeby nie bezpośrednio do ciałka;)Chociaż niektórzy lubią jak podgryza i to zdrowo nawet podobno:)W związku ze związkiem skłaniam się ku okryciom bardziej wierzchnim, a nie przyciałkowym:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękna,
    Jest szyta czy dziergana?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kaprysiu, mnie len nie gryzie w ogóle. Ale i na gryzienie wełny jestem raczej dość odporna, tym bardziej że używam praktycznie tylko tej 18 mikronów, a ona jest bardzo delikatna.
    Gosiu, tunika jest z dzianiny lnianej, którą kupiłam na metry, a uszyta przeze mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jola widzę,że szalejesz tunikowo i lniano:)Bardzo ładna ta tunika i modelka też:)))Pozdrawiam cieplutko i może się zmobilizuję i pokażę swoja tunikę:))))

    OdpowiedzUsuń
  6. O!!! lniane klimaty są fajne!!!! Cudnie się układa i wygląda!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne, i takie nie powtarzalne

    OdpowiedzUsuń
  8. Nagyon különleges, gratulálok!

    OdpowiedzUsuń