To będzie post o wszystkim po trochu. Po pierwsze wzięłam się za farbowanie moich nowych i nienowych nabytków. Jakoś mnie naszło na turkusy i odcienie pokrewne. W garnku z barwnikami wylądowały: jedwab ponge (farbowanie metodą shibori), kokony, knociki, silk lapsy i czesanka. Aby osiągnąć efekt shibori, użyłam lnianych sznurków. Chciałam przy okazji sprawdzić, jak len łapie barwnik, którego używam. Okazało się, że słabo, nitki były prawie białe. A ponieważ chcę sobie pofarbować trochę lnu, będę musiała poeksperymentować z innym barwnikiem. Tu używałam barwników durola do wełny, kakadu i z motylkiem.
W końcu wpadłam też na pomysł zastosowania kolorowej czesanki, którą kupiłam już dawno temu i jakoś jej pstrokacizna mnie odstraszała. Ufilcowałam 17 dredowych cienkich naszyjników. Wyglądają rewelacyjne na przykład do małej czarnej.
A wczoraj odwiedziłam Muzeum Narodowe, gdzie odbył się wernisaż Evolution Art Revolution - Międzynarodowej Wystawy Współczesnej Ceramiki Artystycznej. Więcej na jej temat można poczytać na przykład tu. Porobiłam trochę zdjęć, spotkałam wielu znajomych. Nawet się załapałam na fotkę przy oficjalnej relacji. O tu (widać mnie w oddali po lewej stronie). Wystawa ciekawa, a dla pasjonatów ceramiki szczególnie, ponieważ nie tak często odbywają się wystawy pokazujące współczesny dorobek z tej dziedziny.
Nagie raku Davida Robertsa (jego prace zrobiły na mnie chyba największe wrażenie, może dlatego że uwielbiam ten rodzaj wypału).
Prace Małgorzaty Turło
Raku Ricky'ego Boscarino
Dżemowo.
6 lat temu