Prosto z pieca - kafle z ptaszkami. Jestem z nich bardzo zadowolona. Wprawdzie wyszły nieco inaczej, niż planowałam, ale i tak bardzo mi się podobają. Najważniejsze to skromność hihi :).


I fotki guzików. Specjalnie dla jednej z miłych koleżanek :). Do szkliwienia wykorzystałam sporo nowych szkliw, które kupiła dla mnie
Karolina. Prawdę mówiąc, nawet nie wiem dokładnie, na którym guziku jest które szkliwo, bo paćkałam po wszystkich jak się dało :).
Tu na pewno fioletowo-niebieskie na obrzeżach, glina jasna, szkliwienie dwustronne.

Tu rutyl na czerwonej glinie, szkliwienie jednostronne.

Zieleń wielkanocna i maui lub columbia, jasna glina, szkliwienie dwustronne.

Tu nie mam pojęcia :)

Rutyl i czerwień (mocno przepalona, dlatego taka ciemna, ale wygląda fajnie), glina czerwona.

Tu złote i madaryn, jasna glina, szkliwienie jednostronne.

Mandaryn i któryś nowy turkus, glina czerwona, szkliwienie dwustronne.

Czerwień kardynalska i jakiś niebieski :), jasna glina, szkliwienie jednostronne.

Jak widzicie, tym razem nie udało mi się wykazać w pełni profesjonalnym opisem. Ale jeszcze nie do końca wiem, jak te nowe szkliwa się wypalają na poszczególnych rodzajach glin. Po prostu je zastosowałam, nie robiąc wcześniej próbek. Następnym razem się poprawię.