Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nakrycia głowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nakrycia głowy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 stycznia 2017

Filcowe kapelutki i czapki

Zima to pora, kiedy zdecydowanie chętniej sięgam po wełnę. I wciąż poszukuję czegoś nowego w dziedzinie nakryć głowy, bo należę do tych osób, które w większości czapek wyglądają paskudnie. Dlatego większość zimnych dni chodzę w kapturze i dlatego każda moja zimowa kurtka kaptur absolutnie mieć musi. I próbuję też różnych fasonów czapek i kapeluszy. Ostatnio postudiowałam trochę dokładniej różne rosyjskojęzyczne tutoriale i wykorzystałam kilka z nich, by poeksperymentować. A wyszło tak.
Pierwsza to pilotka, o dziwo bardzo twarzowa, połączona z szalikiem, coś w rodzaju czapko-szaliczka, bardzo to praktyczne.


 Druga to właściwie beret, ale nieklasyczny, ozdobiony czymś w rodzaju szerokiej przepaski i ceramicznym guzikiem, oczywiście własnej produkcji.



Trzecie nakrycie to kapelutek, robiłam już podobne, ale z innej formy. Ozdobiony filcowaną na jedwabiu wstążką i ceramicznym guzikiem.



I jak Wam się podobają?

środa, 21 stycznia 2015

Czapetki, kapelutki, pilotki i inne głów ozdoby

Bardzo lubię filcować wszelkie nakrycia głowy, a kapelusze przede wszystkim. Cieszę się zatem, że właśnie te nakrycia głowy wróciły do łask i są bardzo modne. Moje nakrycia głowy jakoś nie mają szczęścia do sesji fotograficznych, ponieważ zanim cyknę im fotkę, to już ich nie mam. Tym razem udało mi się wreszcie zgromadzić kilka i porobić im zdjęcia na ludziu.


 





I to by było tyle na dziś :).

środa, 18 grudnia 2013

Kilka nowości

Miałam sporą przerwę w blogowaniu. Ale różności w tym czasie powstało mnóstwo. Niestety, wielu nie zdążyłam nawet sfotografować. Poza tym pogoda jest taka, że zdjęcia wychodzą beznadziejne. Ufilcowałam sporo różnych nakryć głowy - kapelutków, czapek. Zdjęcie udało mi się zrobić tylko tej czapeczce.

Zazwyczaj w czapkach wyglądam beznadziejnie, dlatego albo chodzę w kapturze, albo owijam się szalem. Ten model czapeczki jest dla mnie, wyglądam w nim jak człowiek. Niestety, fotek na ludziu brak.
Z ceramiki udało mi się obfocić tylko dwa niewielkie wisiorki. Ładnie się wyszkliwiły - na obu przecierki złotym uwidoczniły delikatny rysunek na glinie.

I to tyle na dziś. Mam nadzieję, że do mnie zaglądacie mimo moje nieregularnego pisania.

niedziela, 31 marca 2013

Jeszcze jeden kapelutek

Ufilcowałam jeszcze jeden kapelutek, ma być kompletem do szala w podobnych kolorach. Idealny na obecną pogodę.


I chyba przez dłuższy czas nic nie będę filcować, ponieważ wysiadły mi oba łokcie i boli jak diabli :((. Dołożyły się do tego przedświąteczne porządki i kucharzenie. Czeka mnie wizyta u lekarza i pewnie kolejna blokada... Po ostatniej chodziłam z bólu po ścianach. Może tym razem nie będzie tak źle. Tyle że wtedy był tylko jeden łokieć, a teraz oba naraz. Ech, starość nie radość...
Ale żeby nie smęcić, życzę wszystkim wszystkiego najlepszego!

Oby wiosna wreszcie przyszła!

niedziela, 24 marca 2013

Kapelutki

Wiosny nie widać, nawet jej nie słychać, za oknem śnieg, temperatura poniżej zera... Totalna załamka. Wygląda na to, że Wielkanoc będzie po lodzie. Przyznam, że nie pamiętam takiej pogody w święta, które zazwyczaj kojarzą się z wiosną.
Postanowiłam się jednak nie zrażać aurą i ufilcowałam dwa kapelutki. Jak w końcu zrobi się choć trochę cieplej, będą idealne. Jeden ma już nawet nową właścicielkę. Kolory neutralne, jeden w kształcie fedora (uwielbiam tę formę kapeluszy), drugi klasyczny, z małym rondkiem.
Czarny ma na obwodzie szary silk laps.


 Fedora ma na obwodzie kawałki jedwabiu ponge, farbowane liśćmi eukaliptusa.



A w międzyczasie ulepiłam kubek pt. "Morskie opowieści". To kolejny ceramiczny drobiazg (pamiętacie pomarańczowo-brązowe rybki?) do łazienki mojego brata i bratowej.



A teraz lepię dużą formę. Nie wiem, co z tego wyjdzie, ale w końcu się zabrałam. Po dobrych kilku miesiącach...

czwartek, 20 września 2012

Dwa komplety

Choćbym nie wiem jak bardzo tęskniła za latem (a to moja ukochana pora roku) i zaklinała pogodę - dzieje się to, co nieuniknione. Coraz częściej pada, dni są coraz krótsze i chłodniejsze. Jesień idzie, nie ma na to rady, jak śpiewał Olek Grotowski.
A skoro idą chłody, to szale, nakrycia głowy i rąk jak najbardziej na czasie. Powstały więc dwa komplety.
Szal na przepięknym muślinie jedwabnym, który w zależności od kąta padania światła jest albo rudy, albo brązowy, i do tego mitenki.



 

Drugi komplet to fikuśny kapelutek i do tego mitenki. Obie rzeczy laminowane jedwabiem.



sobota, 17 marca 2012

Pink, medaliony i inspiracje

Coś mnie ostatnio wzięło na kapelusze. To pewnie dlatego, że tę formę kapeluszową pożyczyłam od Eli i będę ją musiała kiedyś oddać (moja forma na kapelusz jest głębsza i ma mniejsze rondo). Postanowiłam więc wykorzystać fakt, że jest jeszcze u mnie i popełnić na niej kilka nakryć głowy. Tym razem energetyczny kolor - malinowy. Wśród gromadzonych przez mnie przez lata jedwabiów znalazłam apaszkę, która - według mnie - fajnie pasuje do kapelutka. Można oczywiście ją zdjąć i nosić kapelusz bez tej ozdoby.

I na ludziu

A teraz seria ceramicznych medalionów. Wszystkie na czerwonej glinie.
Ugier i metalic

Turkus, czerwień kardynalska

Kobalt, czerwień kardynalska

Ostatni naszyjnik z tej serii wypalił się bardzo pięknie, a dość szybko pokrył się białawym nalotem. Czasem się to zdarza i nie wygląda to za ładnie. Ale jest na to sposób. Wystarczy taki wyrób włożyć na dobę lub dłużej do wody. To pomaga!
Mandaryn, ugier, plamki czerwieni kardynalskiej

A teraz kilka słów o inspiracjach. Wielokrotnie na różnych forach wybuchały gorące dyskusje na temat tego, co jest plagiatem, kto od kogo ściągał itd. Ja sama przynajmniej kilkakrotnie złapałam się na tym, że oglądając czyjeś prace, zdawałam sobie sprawę z tego, że myślałam o zrobieniu czegoś podobnego. Jeśli jednak coś już u kogoś widziałam, a sama zrobiłam podobne, to uważam, że warto podać źródło, gdzie się widziało daną rzecz. Bo nawet najwięksi artyści czerpali z prac innych mistrzów. Tylko najważniejsze, to odwołać się do pierwowzoru i nie kopiować niczego dokładnie, uznając to za swoje.
A zatem naszyjniki inspirowane pracami Ani.
Rurka z jasnej gliny, czesanka w przepięknych odcieniach pomarańczu i różnych innych kolorków.


Rurka z czekoladowej gliny, czesanka czekoladowa z drobnymi pasemkami wiśniowej.