środa, 30 kwietnia 2014

I jeszcze ceramicznie

Dwie prace powtarzające motywy, które już były. Po pierwsze patera ze ślimaczkami. Bardzo lubię ten motyw w ceramice, kiedyś robiłam już podobną miskę. Na ślimaczkach fajnie wychodzą przecierki tlenkami, tu w towarzystwie intensywnego pomarańczowego.


Po drugie kolejna maska. Przyznam się, że z trzech, które pokazywałam (licząc tę również), podoba mi się najmniej. Jest jeszcze czwarta, ale absolutnie nie do pokazywania. Wyszła fatalnie. Będę ją kolejny raz szkliwić (trzeci!) i pójdzie znów do pieca. Ciekawe, czy jeszcze coś z niej będzie...
Ale póki co maska numer 3. Na zdjęciach wygląda trochę upiornie, ale w rzeczywistości nie ma tak okropnego wyrazu :).


Przed nami długi weekend majowy. Ponoć ma być chłodny, ale i tak zamierzam odpoczywać poza miastem. Życzę wszystkim dużo relaksu i pozdrawiam odwiedzających i komentujących (tych ostatnich szczególnie ciepło!).

sobota, 26 kwietnia 2014

Biżuty

Dawno nie pokazywałam żadnej biżuterii, a trochę jej w ostatnim czasie powstało. Ceramika, filc, jaspis, bursztyny, drewno znad Zatoki... Różne kolory i faktury.






Piękna pogoda za oknem, a przede mną kolorowe ceramiczne kwiatki. Już mam pomysł na kolejny naszyjnik...

środa, 16 kwietnia 2014

Fotosesja tuniki i spotkanie w Sierakowicach

Filcowa tunika i szal z poprzedniego postu doczekały się fotosesji. Pobyt nad jeziorem to okazja na zdjęcia w fajnym plenerze, aczkolwiek tym razem pogoda była dość paskudna - wiało i okropnie zmarzłam.



W ten sam weekend odbyło się spotkanie craftladies, tym razem u Asi (pod linkiem jej relacja z tego spotkania) w Sierakowicach - w królestwie lampworków. Dziewczyny dojechały z różnych miejscowości, najdalej miała Weraph, która dotarła aż z Poznania. Jak Weraph, to wiadomo - koraliki. Postanowiłam i ja czegoś się w tej materii nauczyć. Opanowałam chyba najprostszą technikę - szydełkowe węże. Kiedyś dużo robiłam na szydełku i na drutach i jak się okazało, nie zapomniałam, co to jest oczko ścisłe czy półsłupek. Na razie nie mogę się jeszcze pochwalić niczym konkretnym, bo dziergałam kawałek już rozpoczętej bransoletki Asi. Ale trochę koralików mam, więc na pewno spróbuję swoich sił, szczególnie że bardzo spodobał mi się jeden z naszyjników Weroniki.
A było tak...














 Ja jednak przede wszystkim chciałam spróbować swoich sił przy palniku. Od dawna bardzo mnie to ciągnęło i na tym spotkaniu przekonałam się, że jest to technika, którą chciałabym się zająć bardziej na serio. Niestety, wymaga ona (nawet na początek) trochę większych nakładów finansowych i stworzenia sobie odpowiedniego warsztatu pracy. Będę zatem musiała jeszcze z tym trochę poczekać, bo na razie czekają mnie inne wydatki, też zresztą związane z rękodziełem.
Oczywiście początki są niełatwe i uzyskanie okrągłego koralika jest tylko na pozór łatwe. Moje pierwsze koraliki wyglądają tak (jak widzicie, tylko jeden jest z grubsza okragły):

A to ja przy palniku (fotka ukradziona z bloga Asi):
Dziewczyny, dziękuję za fajne spotkanie. Miło było Was poznać. Asiu, wielkie dzięki za szkolenie, przez które tak niewiele zrobiłaś w temacie koralikowania.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Eco, eco, eco

Kogo jeszcze nie znudziły moje kolorystyczne poszukiwania, zapraszam na kolejną odsłonę. Szczególnie zaś zapraszam tych, których kolory ziemi nie kręcą i wolą coś żywszego. Korzystając tylko z tego, co dostarcza nam przyroda, można wyczarować praktycznie każdy kolor. Tym razem fuksja w towarzystwie pomarańczu i delikatnej żółci oraz niebieski w towarzystwie rdzaworudego. Powstały tunika i cieniutki szaliczek w technice cob web - oczywiście na silk lapsie.
Przód 


 Tył
 Detale

Detal szalika
Kolory uzyskane z tych samych roślin, odcienie uzyskałam dzięki innym bejcom.
I jeszcze kilka fotek poprzedniej tuniki eco, tym razem na ludziu.