Zima to pora, kiedy zdecydowanie chętniej sięgam po wełnę. I wciąż poszukuję czegoś nowego w dziedzinie nakryć głowy, bo należę do tych osób, które w większości czapek wyglądają paskudnie. Dlatego większość zimnych dni chodzę w kapturze i dlatego każda moja zimowa kurtka kaptur absolutnie mieć musi. I próbuję też różnych fasonów czapek i kapeluszy. Ostatnio postudiowałam trochę dokładniej różne rosyjskojęzyczne tutoriale i wykorzystałam kilka z nich, by poeksperymentować. A wyszło tak.
Pierwsza to pilotka, o dziwo bardzo twarzowa, połączona z szalikiem, coś w rodzaju czapko-szaliczka, bardzo to praktyczne.
Druga to właściwie beret, ale nieklasyczny, ozdobiony czymś w rodzaju szerokiej przepaski i ceramicznym guzikiem, oczywiście własnej produkcji.
Trzecie nakrycie to kapelutek, robiłam już podobne, ale z innej formy. Ozdobiony filcowaną na jedwabiu wstążką i ceramicznym guzikiem.
I jak Wam się podobają?
Dżemowo.
7 lat temu
Mnie szalenie podobasz się zarówno w czarnej czapce jak i fantazyjnym berecie- Bosko:)
OdpowiedzUsuńI ty mówisz, ze żle w nakryciach głowy wygladasz. Porzuć kaptury!!!:)
OdpowiedzUsuńWszystkie są śliczne. Ale mnie podbił czerwony, najbardziej kapelutkowy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)