sobota, 4 lutego 2012

Z nowości ceramicznych poszkliwiłam dawno już wypalone na biskwit różyczki. Pewnie zrobię z nich kiedyś naszyjniki. Wszystkie są z czerwonej gliny, szkliwa: turkus, zieleń efektowa, kobalt.

Powstały też nowe guziczki. Taki wzór już był. Ku mojemu zdziwieniu szkliwo burma wypaliło się na delikatny błękit. Środki to czerwień kardynalska.

I jeszcze naczynko w kształcie łódeczki. Szkliwa mandaryn i metalic. Dzieci uczęszczające na zajęcia w pracowni orzekły, że wzory wyglądają na meksykańskie. Może?


Z nowości filcowych powstały dwa szale. Jeden jako zaklinanie wiosny. Szyfon jedwabny miał kolorystykę żółto-zielono-turkusową i takie też kolory czesanek udało mi się dopasować. Zdjęcia fatalne, ale lepszych na razie nie mam.



Drugi filcowy szal nazwałam "Tylko natura", ponieważ zarówno szyfon jedwabny, jak i wełna i wszystkie dodatki farbowałam w naturalnych barwnikach - różowy i fioletowy to koszenila, brązowo-fioletowy to owoce czarnego bzu, a żółty to aksamitki.



A w tak zwanym międzyczasie prowadziłam (i jeszcze będę prowadzić) warsztaty w ramach zajęć artystycznych dla dzieci i młodzieży na czas ferii. Tu zajawka, a fotki prac mam nadzieję pokażę w przyszłym tygodniu.

Jednym słowem: działo się :).

12 komentarzy:

  1. Wszystkie prace ciekawe,ale różyczki super!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne prace wszystkie, ale moje typy na naj to różyczki (dlatego, że niebieskie? :) ) i meksykańska łódeczka! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sliczne szale juz przywoluja wiosne.
    Ceramika FANTASTYCZNA !!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne prace, a łódeczka i owszem meksykańska! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Różyczki i guziki wywołują bardzo naganne uczucie zazdrości, której nijak się pozbyć.

    Różowy szal przegina. Nawet z osoby statecznej, poważnej robi dziwadło z gębą półotwartą i zastygniętym odwłokiem nieruchomo przed ekranem.

    Plastusiu, oszczędzaj widzów, szanuj ich i nie powoduj takich akcji!!!!!

    Spieprz coś po prostu raz na jakiś czas, no co ci szkodzi!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaa, łódeczka:)Niby forma ta sama, a każda inna:)
    Czerwień kardynalska w guziczkach zbrązowiała, czy tak światło na zdjęciu oszukuje? Szkliwa są zdecydowanie mało przewidywalne;)Efekt fajny. Szale zrobiłaś cudnie wiosenne, ale różyczki są najpiękniejsze po prostu, ach:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Różyczki jak bławatki. Cudownie przywodzą lato. Łódeczki jak dzieci mówią, meksykańskie. Z autopsji wiem, że jak nie wiadomo co, to one zawsze mają rację.
    Szale mam nadzieję, wywołają wiosnę. Są świeże i intencjonalne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Love your ceramic pieces and new scarves!

    OdpowiedzUsuń
  9. Różyczki są przecudne - takie delikatne. Ależ z Ciebie pracowita mróweczka! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja lubię zieleń, więc szczególnie zielona różyczka do gustu mi przypadła. Co ciekawe wszystkie trzy pasują do siebie :-) Meksykańskie naczynie jak znalazł na meksykańskie przystawki na przykład. a szale rzeczywiście już wiosnę zwiastują! :-))

    OdpowiedzUsuń
  11. Kaprysiu, czerwień rzeczywiście wyszła trochę ciemna, pewnie temperatura w tym miejscu w piecu była trochę wyższa.

    OdpowiedzUsuń