Kolejny szal w zamówionych kolorach, filcowany na czarnym szyfonie.
A na tym zdjęciu widać brązowe połyskujące nitki, które mają długą historię. Otóż pod koniec lat 70. byłam z rodzicami na wakacjach w Bułgarii. Już wtedy miałam craftowe ciągoty i sporo haftowałam. Mama kupiła mi więc te nici, bo takich u nas nie było. Trochę ich zużyłam, a reszta przeleżała w szafie do dziś - jak dobrze policzyć, prawie trzydzieści lat. Teraz do filcowania są jak znalazł. Wydaje mi się, że mogą być z jedwabiu, ale pewna nie jestem. W każdym razie ładnie się połączyły z czesanką.
Oczywiście nieustająco zapraszam na candy.
Dżemowo.
7 lat temu
Czekolada z pysznym nadzieniem, można by rzec :-))
OdpowiedzUsuńPiękny szal Plastusiu. I ja chyba w końcu nareszcie wiem jak się technicznie zabrać za szale:) Ale zaraz zaraz, jak to candy? Idę szukać i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSmaczny! Mniam czekoladka
OdpowiedzUsuńSuper szal!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszedł szeroki brzeg. A jedwabne "dżdżownice" wpasowały się świetnie. Jak to dobrze trzymać różne przydasie ;o)
Yess this scarf is really beautiful. The texture is perfect!!
OdpowiedzUsuńmmmmm czekolada pyszna, idealna na te mrozy dzisiejsze...
OdpowiedzUsuńTaaak czekoladowe jest mniammmm, cudne i te jedwbne niteczki. Ty to zawsze coś dodasz, coś wykombinujesz i powstaje cudeńko.
OdpowiedzUsuńJuż pisałam na forum...
OdpowiedzUsuńSzal jest piękny! Chciała bym się otulic w nim :-)
Śliczny Jolu!:)
OdpowiedzUsuń