Ten motyw już był. Trzy ptaszki, trzy kafle, trzy gałązki. Tyle że tamte ptaszki już ode mnie odleciały, a zatęskniłam za jakimiś ćwirkami, dlatego powstały kolejne.
Glina czerwona, tło przetarte tlenkiem miedzi, gałązki zieleń efektowa, którą tlenek trochę "zjadł", ptaszki mandaryn, dzióbki złote.
Dżemowo.
7 lat temu
Przecudne kafelki z ptaszkami.
OdpowiedzUsuńPiękne kafle. Tlenek ślicznie zaszalał ze szkliwami. Cudne zestawienie kolorów. Bardzo mi się podobają. Miłego wieczora, Grzegorz.
OdpowiedzUsuńUff! jak zwykle cudne:)
OdpowiedzUsuńĆwirki wszelkiej maści zawsze mi się podobają z naturą włącznie. Podobam mi się również odbicie tkaniny, przypuszczam, że gazy.
OdpowiedzUsuńSuper piękne i delikatne te ptaszki. Chciałoby się mieć takie!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie. Cieszę się, że się wam kafle podobają.
OdpowiedzUsuńZdolnośc, odcisk na glinie to kawałek worka jutowego o grubym splocie.
Piękne kafle!czyli nic nowego nie napisalam:)Twoja ceramika zawsze mi się bardzo podoba:)Pozdrowionka cieplutkie:)))
OdpowiedzUsuńpewnie się powtórze, ale niech będzie - uwielbiam Twoje kafle. Budzą we mnie prawdziwy zachwyt!
OdpowiedzUsuńFajny kaflowy tryptyk. Mandarynowy kolor ptaszków ładnie kontrastuje z ciemnym tłem :)
OdpowiedzUsuńprześliczne !
OdpowiedzUsuń