Miniony weekend był bardzo intensywny i pełen wielu wrażeń. W piątek udałam się na Amberif, czyli największe w Polsce targi jubilerskie. Bywam na tej imprezie każdego roku, od ponad 10 lat. W tym roku było zdecydowanie mniej wystawców, a mnie na szczęście od jakiegoś czasu opuścił nieco szał kupowania niezliczonej ilości kamlotów. Zatem mój portfel był w miarę bezpieczny. Zawsze jednak uda mi się wypatrzeć coś ciekawego z ceramiki. Tak było i tym razem. Kupiłam piękną ręcznie malowaną kulę. Pokażę ją w jednym z najbliższych postów, jak przybierze kształt konkretnej ozdoby.
W sobotę udałam się do Zblewa na warsztaty wykonywania ozdób głowy, zwanych z angielska fascynatorami (bardzo nie lubię tego słowa, ale po wymianie zdań z prowadzącą uznałam, że preferowane przeze mnie słowo "toczek" niestety nie oddaje tego, czym jest fascynator). Szkolenie prowadziła Małgosia Wybrańska.
Warsztaty zaczęłyśmy od oglądania i przymierzania różnych nakryć głowy.
Warsztaty organizowała Basia (tu w pięknym fascynatorze na bazie filcu, autorstwa oczywiście prowadzącej warsztaty).
Gosia M. (nieostra, ale jakże romantyczna)
Gosia G.
Nie wiem, jak to się stało, ale nie mam zdjęć Izy.
No i ja...
Po szalonej rewii mody wzięłyśmy się ostro do pracy. Okazało się, że zrobienie takiej maleńkiej ozdoby jest bardzo pracochłonne. Małgosia cierpliwie tłumaczyła każdej z nas, jak wykonywać kolejne elementy. Dzieliła się swoją wiedzą i niemałym doświadczeniem.
Upięte bazy czekają na swoją kolej.
Pierwsze przymiarki.
I pierwsze gotowe prace.
Moje dwa fascynatory muszę jeszcze sfotografować, a jeden troszkę wykończyć. Pokażę je w następnym poście.
A tu cała nasza grupa.
Dziewczyny, dziękuję wam za wspaniałe chwile. Było CUDOWNIE!
Jakby nie dość było wrażeń, w niedzielę udałam się na warsztaty tkackie organizowane przez Oddział Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku, Spichlerz Opacki. Szkolenie prowadził p. Henryk Sokalski. Pracowaliśmy na małych ramach, a prowadzący w bardzo przystępny sposób objaśniał podstawy sztuki tkackiej.
Pokaz splotów.
Hmmm, jakiej wełny by użyć..
Przy pracy.
Uff, to był naprawdę bardzo intensywny weekend. Czas odpocząć? Chyba nie potrafię :).
Dżemowo.
7 lat temu
Tylko pozazdrościć tak fajnego weekendu i wrażeń,serdeczne pozdrowionka
OdpowiedzUsuńPatrzę i patrzę i nie mogę zrozumieć czym się różnią bazy, od etapu końcowego. Największą zagadką jest jednak to, z czego są zrobione? Zafascynowały mnie te fascynatory, choć zgodzę się, że to niefortunna nazwa. Ciekawa jestem czy pokażesz coś więcej z warsztatów tkackich, bo mam zamiar coś poczynić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na więcej.
Plastusia pracusia:) Fajnie miałyście, jak ja tak lubię:)Pozdrawiam nocą:)
OdpowiedzUsuńTeż chciałam uczestniczyć w tym kursie ale wybrałam u cafttrioszek. Fascynatory - niezła nazwa:):) fantastyczne małe dzieła, zgadzam się ja również patrzę i patrzę i nawet te bazy są niezłe np ten złoty czy różowy super
OdpowiedzUsuńPodziwiam fscynatorki- panie tworzące:-). i fascynatory. A tak w ogóle zazdraszczam .weekendu
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, był ten Twój "intensywny weekend",
OdpowiedzUsuńzafascynowały mnie te fascynatorki:-) świetne!!! ale zastanawiam się czy trzeba je przypiąć do włosów? czy "konstrukcja" sprawia że są stabilne:-) no ciekawa jestem
Dzięki za miłe komentarze. Już wszystko wyjaśniam.
OdpowiedzUsuńFascynatory robi się ze specjalnego materiału - sinemay. Z tego powstaje baza, do której doczepia się ozdoby, np. pióra, woalkę itp. Do bazy od spodu przyszywa się spinkę lub grzebień i tym przypina całą konstrukcję do włosów. Mam nadzieję, że wszystko dobrze wyjaśniałam, ale tak naprawdę to specjalistką jest Małgosia.
No.... piękne te fascynatory!
OdpowiedzUsuńwowo-też bym chciała sobie taki zrobić
OdpowiedzUsuńuwielbiam coś na głowę :):)
odwiedź mnie, jeśli chcesz :D