Kolejna porcja ceramicznych drobiazgów, tym razem guziki i broszki, czyli nic nowego :).
Dość spore, bo mają ok. 4,5 cm długości, ale cieniutkie i leciutkie. Szkliwa: czerwień kardynalska, zieleń tiffany.
Malutkie, prawie czarne z perłowosrebrnymi plamkami.
I średnie, brązowo-turkusowe.
No i pomarańczowe. Przyznam się, że kolor pomarańczowy nigdy nie należał do moich ulubionych, ale okazuje się, że kolory można polubić podobnie jak imiona - jak noszą je ludzie, których lubimy, od razu zmienia nam się perspektywa. Przynajmniej ja tak mam. A Wy?
Zatem te guziki robiłam, myśląc o Dianie. Diano, zdołasz im się oprzeć? :)
I broszki - tym razem w dość ciemnych kolorach.
Tyle na dziś. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i komentujących.
Dżemowo.
7 lat temu
Jolu dziękuję slicznie!!!Wszystkie guziki piekne,no ale te pomarańczowe naj....bardzo prosze o zostawienie ich do stycznia...:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:))))
Nikomu bym ich nie oddała :)
UsuńUuuuuwielbiam ceramiczne guziki! Najbardziej podobają mi się te energetyczne żółcie (pomarańcze??)! A z broszek, to kwiatowa.. Choć ta ostatnia jest intrygująca również.. :)
OdpowiedzUsuńOstatnia broszka - cudo!!!
OdpowiedzUsuńA guziki chyba wszystkie schrupałabym )))
Tobatko, Galu, dziękuję bardzo. Galu, guziki do schrupania nie polecam, bo od razu dentysta miałby co robić :).
OdpowiedzUsuńA mnie baaardzo przypadla do gustu ta ostatnia broszka, chociaz wszystko bardzo ladne.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Grażynko, jesteś kolejną osobą, której najbardziej z tego rzutu podoba się ostatnia broszka. Patrz, a ja zupełnie nie miałam do niej przekonania...
OdpowiedzUsuń