Wciąż mam ochotę dalej eksperymentować z farbowaniem naturalnymi barwnikami. Tym razem próbowałam połączyć indygo z eco printingiem liśćmi eukaliptusa. Widziałam zdjęcia takich połączeń u osób, które zajmują się naturalnym farbowaniem, i efekty bardzo mi się podobały. Niby miałam koncepcję, jak zrobić tak, żeby wyszło, ale pierwsze rzeczy wyciągnięte z garnka mocno mnie rozczarowały. Eukaliptus praktycznie w ogóle się nie odbił. Na szczęście udało mi się pohamować ciekawość i nie rozwijałam od razu wszystkich "kokonów". Musiałam trochę pokombinować, co zrobić, aby wyszło tak, jak chciałam. Udało się. Na zdjęciach bluzka na jedwabiu i dwa szale - jeden farbowany teraz, a jeden w trakcie spotkania z dziewczynami, o którym pisałam kilka postów dalej.
Na manekinie tył bluzki
Przód
DetaleA teraz kilka fotek na ludziu :).
Patrząc na te zdjęcia, nie mogę nie myśleć o tym, że praktycznie kończy się moja ulubiona pora roku. Wprawdzie w 3mieście nadal jest słonecznie, ale wieczory i noce są już bardzo zimne. Jeszcze w ten weekend kąpałam się w morzu, ale boję się, że to już ostatni raz w tym sezonie. A zbliżająca się jesień nastraja mnie melancholijnie... Też tak macie?
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.
pięknie wszystko wyszło....połączenie z indygo genialne...na bluzeczce jest gaza??? czy pod spód daje się wełnę że powstają takie nieregularne wypukłości..czy to materiału w tym miejscu jest więcej?? może i ja dorosnę do większej formy..jak będę miec stanowisko pracy...a pogoda cóż....lato odeszło...a ja kocham lato...wieczory jesienne..poranki też...należe do tych ludzi na których jesień depresyjnie działa....nie lubię jesieni...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki, Bożena. Bluzka jest ufilcowana na szyfonie jedwabnym i na wierzchu też jest szyfon.
OdpowiedzUsuńkiedy ja sie tak nauczę...chciałabym ale nie mam gdzie tego póki co robić....dziękuję i pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuń