poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Pourlopowo/eco printing

Dłuższa przerwa w blogowaniu była spowodowana moim wyjazdem urlopowym. Spędziłam go w Austrii, w malowniczych okolicach Salzburga. Pogoda nam dopisała, region przepiękny... Czegóż chcieć więcej? Chyba tylko kolejnego urlopu, by znów tam wrócić.

W międzyczasie znów trochę się bawiłam naturalnym farbowaniem i eco printingiem. Od dawna w szafie wisiała biała lniano-bawełniana spódnica. Postanowiłam potraktować ją kąpielą żelazową, a potem liśćmi eukaliptusa. Do kompletu pofarbowałam spory kawałek jedwabiu, który albo będzie szalem, albo stanie się bazą jakiejś filcowej kreacji. Na razie nie mam jeszcze konkretnego planu. A razem prezentują się tak:
Zdjęcie nie najlepsze, niestety, postaram się poprawić :).
A tu już detale, na których dokładnie widać, jakie cuda można uzyskać tylko z pomocą natury.
Len
 Jedwab
 Len i bawełna
Jedwab
 Jedwab
 Bawełna
Tyle na dziś. Następny post będzie znów ceramiczny. Pozdrowienia dla wszystkich czytających i odwiedzających.



2 komentarze: