W zasadzie nie przepadam za kolorem różowym. Oczywiście są takie odcienie, które ewentualnie akceptuję, np. róż indyjski, ale generalnie nie jest to mój ulubiony kolor. Może dlatego na ostatnie warsztaty, które prowadziłam, praktycznie nie zabrałam wełny w tym kolorze. Tymczasem te niewielkie skrawki, które miałam, ku mojemu zdziwieniu cieszyły się największą popularnością. Na szczęście filcowałyśmy kwiatki, więc dla nikogo nie zabrakło nawet różowego.
Mam jednak w swoich zapasach dość spore pudło z różami wszelakimi, a ostatnio w lumpku trafiłam na piękną sukienkę jedwabno-welurową. I tak powstał różowy szal.
Zobaczcie, jak pięknie jedwab i welur wtopiły się w czesankę.
A tu kwiatowa brosza do upięcia szala. Jest dość spora, ale ponoć teraz duże brochy są na czasie.
Dżemowo.
7 lat temu
Różowy to również nie mój kolor-wiesz o tym doskonale zresztą:)))-ale ten szal wygląda bardzo fajnie:)))A duże brochy są faktycznie modne:)))pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńA ja tam róż lubię :) nie przepadam za to za zgniłymi kolorami, a już za musztardą zwłaszcza :) No i róż jest jednak zawsze chodliwy :)
OdpowiedzUsuńPiękne faktury!
Piękny róż, piękny szal, śliczne fakturki :)
OdpowiedzUsuńRóżu nie kocham, ale ten odcień mi leży. Maliny w śmietanie (jakoś ostatnio mak kolorystyczno-kulinarne skojarzenia)
OdpowiedzUsuńPiękny szal i super broszka. Śliczności w komplecie i każde z osobna.
Na moim ekranie Twój szal jest koloru barszczyku zabielanego, ha,ha. Też pysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńU mnie też się wyświetla bardziej w fiolecie, ciekawe, czy na żywo jest ostro-różowy? Pięknie się połączyły materiały!
OdpowiedzUsuńŚliczny, po prostu bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńja tam lubię "brudne róże" - przydymione, plastelinowe - i ten szal bardzo mi się podoba, a szczególnie marszczenia i "wtopienia".
OdpowiedzUsuńA brocha - cud mailina!
A ja lubię róż i już!
OdpowiedzUsuńJak byłam młoda i piękna to kochałam się w beżach i zgniliznach, na starość odwala!
Szal jest przecudny, a broszka bajeczna!
Jak na nie lubiany kolor, to pięknie Ci to wyszło :-) Faktycznie jedwab w wełnie się zatopił i dał cudny efekt. W rzeczywistości pewnie jeszcze cudniej to wygląda :-) A kolorek ten też lubię bardzo :-)
OdpowiedzUsuń