Było kilka postów o raku, czas na zmianę, ale nie do końca. Znów pozostaję w klimatach ceramicznych, choć o filcu nie zapomniałam. Sporo rzeczy ukulałam w międzyczasie, ale żadnej nie zdążyłam sfotografować. Trochę żałuję, bo traktuję bloga po części też jako swego rodzaju dokumentację tego, co robię.
Ale wracając do ceramiki... Tym razem kilka prac wypalanych w tradycyjnym piecu elektrycznym. Formy różne, wielkości też.
Doniczka - ozdobna nie tylko na zewnątrz, ale i w środku.
Dwa talerze
I tryptyk z ptaszkami.
Tyle na dziś. Dzięki wszystkim za odwiedziny i komentarze, choć jest ich coraz mniej. Mam wrażenie, że FB, na którym wystarczy kliknąć "Lubię", rozleniwił wiele osób i już mało komu chce się cokolwiek pisać. Ale ponieważ sama też tak mam, nie dziwię się.
Dżemowo.
7 lat temu
Super! A doniczka i tryptyk - bomba!
OdpowiedzUsuńPiękne Jolu,szczególnie talerze i donica Prawda że fb rozleniwia..../już raz napisałam komentarz i...gdzieś znikł...hmmm/ Buziaki
OdpowiedzUsuńShroeder, Basia, dziękuję.
UsuńJa nie mam FB, więc wciąż liczę, że będziesz tu pokazywała.. Dla mnie odwiedzanie blogów to swego rodzaju rytuał - choć rzadko piszę, to regularnie zaglądam... A Twoje prace bardzo lubię i mam nadzieję, że dasz mi szansę ich obejrzenia właśnie tutaj :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że może moje ścieżki na dłużej się z ceramiką przetną i będę się musiała doszkolić - moja wiedza na ten temat jest zerowa...
Tobatko, na pewno będę tu wrzucać fotki. Przywiązałam się do bloga i jakoś nie wyobrażam sobie, że miałabym go zamknąć. A co będziesz robić na niwie ceramicznej? Pytaj, chętnie pomogę.
UsuńDoniczka jest rewelacyjna, choć talerze są również urocze.Pozdrawiam serdecznie , noworocznie!!!!
OdpowiedzUsuń