sobota, 21 czerwca 2014

Raku - pierwszy wypał we własnym piecu


Wypalanie techniką raku należy do moich ulubionych. O własnym piecu do takich wypałów marzyłam od dawna. I w końcu marzenie się spełniło. Piec kupiłam już jakiś czas temu, ale musiałam zrobić trochę prac, aby go odpalić. Oprócz mnie piec kupiła też moja koleżanka z pracowni Wita, więc był wypał na dwa piece. Pogoda z rana była fatalna - lało, a niebo pokrywała gęsta warstwa chmur. Ale około godziny dziesiątej wyjrzało słońce i już wiedziałam, że  wypał się uda.
Przy wypale pomagała nam Ula, której jeszcze raz bardzo dziękuję, a odwiedzili nas goście aż z Bielska - Edyta z mężem.
 Poszkliwione prace
A potem dużo się działo...
 
 
 
 
 
 
 Ale zadyma
 
Moje prace
 
 
 Musiały być oczywiście różyczki.
Naked raku

 

To był wspaniały dzień. Dzięki za spotkanie i do następnego razu!



7 komentarzy:

  1. Fajnie, jak marzenia się spełniają, prawda?
    To teraz będziesz szaleć - a ja z przyjemnością będę oglądać Twoje prace :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz ja Ci zazdroszczę - takiego pieca :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Raku... marzy mi się zakosztować tej techniki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne! Chętnie spróbowałabym tej techniki, jeszcze nie miałam z nią do czynienia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyny, raku po prostu trzeba spróbować! To niesamowite przeżycie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak znajde tylko jakiś plener Raku w pobliżu to na pewno sobie nie odmówie takiego przeżycia :)

      Usuń