Ja jednak od dawna miałam też dodatkowy plan. Skoro Diana przyjechała, muszę zrobić spotkanie trójmiejskich dziewczyn, które równie mocno jak ja i Diana są zakręcone na punkcie wełny. Nie wszystkim pasował termin, ale ostatecznie do Gosi (gospodyni spotkania) dotarło siedem osób. Wyobrażacie sobie, co się działo?
Krótka fotorelacja. Od lewej Ania, ja, Gosia, Diana, Magda. Kasia i Ela jeszcze nie dotarły :)).
Wystawa prac...
Ja oczywiście przy kompie, bo zawsze coś trzeba szybko znaleźć, pokazać... Obok Ela
Diana i Magda
Ja i Gosia
Ela i Kasia
Ania we własnoręcznie ukulanym naszyjniku przecudnej urody
No i prawie wszystkie, bo Ela uciekła nam do domu...
A w niedzielę Gosia, porządkując mieszkanie po hucznej i późnej imprezie, zobaczyła, że nie poczęstowała nas ciastem, które upiekła Kasia. Cóż było robić??? Poprawiny, oczywiście. Tym razem już bez Diany, która w niedzielę wróciła do siebie. Zatem w poniedziałek spotkałyśmy się powtórnie, tym razem na farbowanie na zimno. Jedwabie, silk lapsy, silk capsy, welury i inne cudowności.Było na czym oko zawiesić...
Artystyczny nieład, rękawice na dłoniach, folie na stołach i podłogach, kubeczki, chemiczne odczynniki i barwniki...
Pełne skupienie...
Farbowanki Eli
Farbowanki Gosi
Farbowanki Ani
Farbowanki Kasi
Dziewczyny, dziękuję za wspaniały czas, który wspólnie spędziłyśmy. To były naprawdę niesamowite chwile. Wróciłam naładowana taką energią, że chyba żarówka mogłaby świecić :). Mam pełno nowych pomysłów, tylko na razie brakuje mi czasu na ich realizację. Polecam każdemu takie spotkania, bo to najlepsza terapia na wszelkie smutki i problemy.
Jeszcze raz dzięki, dzięki, dzięki!!!
a dlaczego mnie tam nie było :((((
OdpowiedzUsuńCuuudnie :)
OdpowiedzUsuńŚwiat jest jednak mały :) Pozdrowienia dla Gosi!
OdpowiedzUsuńJest bardzo mały. Czyżbyś odnalazła znajomą?
UsuńJesteśmy jakby to powiedzieć spowinowacone, przez mojego męża :) Miałam nawet zaszczyt oglądać jej przepiękną pracownię po schodkach w dół :) Niestety nigdy nie ma jakoś okazji by się spotkać :(
UsuńWyobrażam sobie jak bardzo inspirujące i energetyczne było Wasze spotkanie,tyle zdolnych rąk i głów pełnych pomysłów w jednym miejscu to musi być ogromna dawka energetyczna:)Z pewnością narodziło się masę nowych projektów na które mam nadzieje,że nie pozwolisz nam zbyt długo czekać?,pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy robicie i w wesołej atmosferze. Ja filcuję od niedawna, ale pochłania mnie to coraz bardziej. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńtakie cudowności...
OdpowiedzUsuńbeze mnie??
obrażam się oficjalnie;-))
Jola kochana pozdrawiam cieplutko Ciebie i wszystkie dziewczyny i w ogóle BYŁO CUDNIE po prostu!!!!!!Juz się nie moge doczekać powtórki!!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Ciebie i dziewczyn i serdeczne podziekowania dla Gosi jako gospodyni naszego sabatu:)
ZAZDRASZCZAM!
OdpowiedzUsuńSabat bardzo energetyczny! Wystawa prac - pozazdrościć (podobają mi się zwłaszcza rękawiczki). Piękne kolory wełny (a może jedwabiu?). Pozdrawiam wszystkie filczarodziejki.
OdpowiedzUsuń