środa, 11 sierpnia 2010

Jarmarku ciąg dalszy

Ponieważ przez kilka dni na jarmarku stoją dwie Anie, postanowiłam dorobić trochę rzeczy. Wracam więc z pracy i filcuję jak szalona. Ostatnio szale. Dwóch nie zdążyłam sfotografować i już nie zdążę... Tym dwóm szalom i broszce zdjęcia robiłam w pracy. Przyklejałam je taśmą klejącą do jedynej gładkiej ściany :). Totalne wariactwo! No i jakość fotek mówi sama za siebie - są fatalne. Ale chociaż zostały uwiecznione.
Podobny szal już robiłam, tyle że na białym szyfonie. Wtedy nazwałam go magnolie. Ten nie ma nazwy.


W takich kolorach już jeden szal mnie opuścił. Może i ten znajdzie swojego nowego właściciela...

Detal


No i jeszcze broszka do pierwszego szala...


Due to the fact that Dominic Fairs goes on some my articles I presented there have been already sold, so I rushed to produce some new ones. Due to the rush photo are in good enough quality, I was taking the photo at my work place, sticking scarves to the wall (sic!)

11 komentarzy:

  1. Te chaberki świetne! Hehe, nic tak nie motywuje do pracy jak to, że inni chcą jej wytworów... Wiem coś o tym. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jolu, coraz ładnejsze szale robisz :)Na stoisku kolorowo i ciekawie....

    OdpowiedzUsuń
  3. Elu, cieszę się, że ci się podoba stoisko, choć od Twojej bytności zostało nieco zmodyfikowane. Mamy teraz profesjonalny stojak na szale. Och, jak mi brakuje Twojego kołowrotka...

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne kwiatowe motywy :)
    A magnolie też bywają w tym kolorze, mam taką na działce i właśnie zakwitła po raz drugi w tym roku ;)

    Powodzenia na stoisku życzę, żeby szale nie powisiały zbyt długo na profesjonalnym stojaku, tylko szybko znalazły nabywców

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że w Gdańsku praca wre :D Śliczności!

    OdpowiedzUsuń
  6. Szale bardzo ładne! na pewno znajdą swoich właścicieli

    OdpowiedzUsuń
  7. niebieskawy szal jest świetny!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie piękne szale Plastusiu! Może wreszcie i ja się kiedyś wezmę, oczywiście jak Mrautak pozwoli:) Rozglądałam się za Tobą na lipcowym jarmarku w skansenie we Wdzydzach Kiszewskich, ale Cię nie było, a na Jarmark Dominikański urlopu mi nie starczyło, niestety. Może w przyszłym roku:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kaprysiu, nie byłam we Wdzydzach, bo wtedy już zaczęłam urlop.

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłam u Ciebie i wszystko widzialam na żywo:))) nie zagadywalam bo bylam z marudzącym dzieckiem a oglądających mialas wiec nie chcialam odstraszyc:)zakohalam sie w pewnej czerwonej paterze na nozkach-cudna byla o Twoich szalach nie wspomne....

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że nie zagadałaś, ale jeśli byłaś w poniedziałek, to były moje dwie koleżanki na stoisku.
    A patera na nóżkach to dzieło mojej koleżanki Grażynki.

    OdpowiedzUsuń